Dzisiaj słów kilka o wadze. O urządzeniu, które powinno pomagać w mierzeniu postępów na drodze do wymarzonego ja. Powinno, bo doświadczenie uczy że nie pomaga. Wręcz przeciwnie, staje się celem samym w sobie powodując obsesję na punkcie osiągnięcia kolejnych (mniejszych lub większych) numerów na skali.
Problemy z wagą
To warto się ważyć czy nie? A jeżeli tak to jak często? Odpowiedź na to pytanie nie jest do końca oczywista bo tyle przypadków ilu ludzi choć zazwyczaj ważenie przynosi więcej szkody niż pożytku. Dlaczego? O tym za chwilę.
Oczywiście, jak w każdym przypadku ważny jest kontekst, cel. Jeżeli chcemy więcej / mniej ważyć, to rzeczywiście waga jest jedynym wyznacznikiem sukcesu / niepowodzenia. Tyle, że bardzo rzadko tak naprawdę chodzi o wagę (kilogramy), to raczej skrót myślowy opisujący to co naprawdę chcemy osiągnąć czyli lepszy wygląd i / lub poprawę stanu zdrowia.
5 najczęstszych problemów z używaniem wagi:
- Częstotliwość
Problem z ważeniem jest taki, że nie znam chyba nikogo (włączając w to mnie) kto nie wchodzi na wagę zbyt często. No tak już mamy. Dla mnie to tylko dana i nawet duże wahania nie powodują zmiany w moim podejściu, czy odżywianiu, co najwyżej dają do myślenia. Stosunkowo duży przyrost wskazania wagi, może oznaczać, że coś jest nie tak z moją regeneracją – dla mnie to sygnał żeby więcej odpoczywać i jeść. Niestety, dla większości to sygnał że robią za mało i za dużo jedzą, a rozwiązaniem jest trenowanie więcej i jedzenie mniej. To naprawdę skuteczna recepta na katastrofę. Zaprawdę, nie idźcie tą drogą.
- Pochopne wnioski
Punkt związany z poprzednim. Bo częste wchodzenie na wagę, o ile nie idą za nim pochopne wnioski jest tylko nieszkodliwym natręctwem. Gorzej jak codzienne zmiany, które nie odzwierciedlają procesu redukcji tkanki tłuszczowej czy przyrostu masy mięśniowej służą jako podstawa do wprowadzana ciągłych zmian. W takim galimatiasie to i mędrzec nie pomoże – nikt nie będzie wiedział z jakiej przyczyny dzieje się tak a nie inaczej. Ciała trzeba się uczyć, wprowadzając spokojne i zaplanowane zmiany, pamiętając, że nasze reakcje zmieniają się też w miarę upływu czasu.
- Frustracja
Niezależnie od płci i celu, ludzie często gonią tę hipotetyczną liczbę na wadze, myśląc że to uczyni ich szczęśliwymi choć to raczej nigdy niekończąca się i z góry skazana na porażkę walka. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi ze sobą, to nigdy żadna liczba na wadze tego nie zagwarantuje. Zawsze będzie ktoś bardziej szczupły albo usłyszymy jakiś komentarz, że za chudo albo za grubo albo za kościsto albo za jakoś tam.
- Błędy treningowe – kobiety
Tak się zastanawiam, jak duży odsetek kobiet jest zadowolonych ze swojej wagi? Śmiem twierdzić, że niewielki. Bardzo wiele, fiksuje się na jednej, idealnej wadze, którą chce za wszelką cenę osiągnąć (często nierealistycznie niskiej) zamiast na idealnym składzie ciała (proporcji pomiędzy tkanką tłuszczową i suchą masą ciała). Gonienie za tą idealną wagą skutkuje nadmierną koncentracją na treningu cardio i zaniedbywaniem treningu siłowego. A to trening siłowy jest treningiem, który ma dużo większe przełożenie na nasz wygląd i sprawność
- Budowanie masy – faceci
Spora grupa osób chodzących na siłownię chce ważyć więcej (żeby lepiej wyglądać), ale przybierać tylko masę mięśniową i to jak najszybciej. Tyle, że ten cel (masa mięśniowa) ulega gdzieś po drodze na wagę zagubieniu. Zaczynają się liczyć tylko kilogramy. Ich liczba rośnie, siła też ale sprawność spada, a to co jest zbudowane to w głównej mierze tkanka tłuszczowa, którą trzeba będzie redukować. Uwierzcie, że stare hasło najpierw masa potem rzeźba już się zdezaktualizowało. Budowanie masy mięśniowej to długi i powolny proces, a zbyt częste ważenie wcale go nie wspiera.
Podsumowanie:
Waga to jedno z narzędzi, które pomaga w osiąganiu lepszej sylwetki. Ale nie jedyne i na pewno nie najlepsze. Jest co najmniej kilka innych, które nie mają, aż takich negatywnych ubocznych efektów. Lustro, zdjęcia, rozmiar ubrania, centymetr, zawartość tkanki tłuszczowej w organizmie, samopoczucie. Naszym zdaniem to dużo ważniejsze. I też, nie codziennie, ale okresowo. Naprawdę raz na miesiąc zrobienie sobie zdjęcia i zdjęcie pomiarów wystarczy.
Be patient, it’s a lifetime journey!